Co przyniosła nam Stara Przygoda?
Nasz pierwszy kontakt z agility na prawdziwym torze. Nie należał w ogóle do udanych, ale trzeba kilka razy spaść z rowerka, żeby nauczyć się jeździć.
Niedługo potem udałyśmy się na otwarty trening obi pod okiem Moniki Kowalskiej z ObiFru Team, gdzie Teena super pracowała, opanowując swój lęk separacyjny, który to właśnie przeszkodził naszemu agi. Okazało się ponadto, że idzie nam całkiem nieźle i mam swojego Małego Geniusza.
Później znów spróbowałyśmy agi na tym samym torze, nie poszło dużo lepiej i pojawiły się nowe problemy, jak brak motywacji, no i... okropne błoto..., ale wierzę, że mimo zbyt wielkich utrudnień starała się nie poddawać.
Poznałyśmy na żywo Gabrysię i Lucky'ego, z którymi wybrałyśmy się na zakupy do Karuska i na bardzo fajny spacer, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze wybierzemy się na podobny.
Następnie zorganizowałyśmy TEENAge Dog Walk 2, na którym przedzierałyśmy się przez gąszcze z Martą od Mango, Gabrysią i Lucky'm oraz Eweliną i Daisy. Może kiedyś lepiej ogarnę organizację. :D
Udało nam się w tym roku pojawić na Marszu Azylanta, na którym mogłam zaobserwować diametralną różnicę w porównaniu do 2013. Teena czuła się bardzo pewnie, nie miała żadnych oporów do marszu w wielkiej hordzie psów i ludzi, co mnie niezmiernie cieszy. Miałyśmy też okazję poćwiczyć agi.
W wakacje zakupiłyśmy nasz mało profesjonalny (ale własny!) pięciometrowy tunel agility, który nam bardzo pomógł, a także hopkę z rurek, więc kilka razy ćwiczyłyśmy proste sekwencje na działce.
Przybyłyśmy również na wybieg dla psów, gdzie odbył się otwarty trening Bethoven szkoły dla psów, który wykorzystałyśmy głównie jako okazję do zapoznania z ogarniętymi pieskami, a także możliwość poćwiczenia w rozproszeniach, bo... "-To teraz poćwiczymy slalom!-Tyłem czy przodem?-...". :D
Pod samiutki koniec roku, bo 22 grudnia dane nam było wziąć udział w fantastycznym treningu agility w Białym Psie, który przerósł moje oczekiwania względem psa, i gdzie dodatkowo poznałyśmy Milenę&Cherry, które są z okolic miasteczka, do którego często jeżdżę w wakacje.
Poza tym: nowe tereny, nowe zdjęcia, nowe pomysły i naprawdę fajna Wigilia, na którą udało mi się kupić kilka od dawna planowanych prezentów. Myślę również, że znacznie lepiej nauczyłam się rozumieć swojego psa.
A jak zwykle należy przedstawić nasze postanowienia:
- być może pojechać nad morze
- robić jeszcze lepsze zdjęcia (heheh, a to już poddaję ocenie innym)
Nie wszystko się udało i są rzeczy, które mogłyby się potoczyć lepiej, ale wszystko ma swój cel, a stare błędy zawsze można poprawić.
Teraz pora na przyszły rok!
- pojechać gdzieś dalej i miło spędzić czas
- pojechać na Rynek Główny i zrobić upragnione zdjęcia
- zwiedzić z psem inne krakowskie miejsca, które planowałam
- organizować grupowe spacery
- utrzymywać stare przyjaźnie i poznawać nowych ludzi
- brać udział w kynologicznych wydarzeniach
- wędrować w poszukiwaniu nowych miejsc
- mieć powody, by uznać ten rok za udany!
Szczęśliwego Nowego Roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz